Rywka Lipszyc, Dziennik z getta łódzkiego 17 II 1944
Poza tym już my w szkółce (już nie szkółka, bo zmieniono nazwę na Fach Kurse) nie będziemy miały ani żydowskiego, ani rachunków, tylko pięć godzin szycia (produktywnego), jedną godzinę rysunków fachowych. Książek ani zeszytów nie wolno zabierać do pracy... I nawet jest tajne, oni (resorty) muszą nas kryć, nas – dzieci, bo to przecież niedozwolone, żebyśmy się czegoś uczyły... To wszystko razem tak boli... (U nich wcale nie jesteśmy ludźmi, lecz po prostu maszynami). O, bólu! Ale cieszę się jedynie z tego, że „czuję”, że boli bo jak długo czuję, że boli, to znaczy, że jeszcze jestem człowiekiem, że czuję, a w przeciwnym razie byłoby bardzo źle... Boże! Dzięki Ci za to wszystko dobro, co z nami robisz! Dzięki Ci, Boże!...
Rywka Lipszyc, Dziennik z getta łódzkiego 17 II 1944
Poza tym już my w szkółce (już nie szkółka, bo zmieniono nazwę na Fach Kurse) nie będziemy miały ani żydowskiego, ani rachunków, tylko pięć godzin szycia (produktywnego), jedną godzinę rysunków fachowych. Książek ani zeszytów nie wolno zabierać do pracy... I nawet jest tajne, oni (resorty) muszą nas kryć, nas – dzieci, bo to przecież niedozwolone, żebyśmy się czegoś uczyły... To wszystko razem tak boli... (U nich wcale nie jesteśmy ludźmi, lecz po prostu maszynami). O, bólu! Ale cieszę się jedynie z tego, że „czuję”, że boli bo jak długo czuję, że boli, to znaczy, że jeszcze jestem człowiekiem, że czuję, a w przeciwnym razie byłoby bardzo źle... Boże! Dzięki Ci za to wszystko dobro, co z nami robisz! Dzięki Ci, Boże!...