Przechodząc na drugą stronę placu, stajemy w miejscu, gdzie w czasach istnienia getta był drewniany most przerzucony nad ulicą Zgierską. Niemcy w ten sposób oddzielili od dzielnicy żydowskiej ważną arterię komunikacyjną przeznaczoną wyłącznie dla ludności aryjskiej. Żydzi przechodzący przez most mogli z góry spojrzeć na zupełnie inną, obcą sobie rzeczywistość. Niestety, zdarzało się, że wiele osób popełniało samobójstwa, skacząc z niego pod jadący tramwaj. Gdy most był oblodzony, trudno było na niego wejść i z niego zejść, zwłaszcza, gdy ludzie byli zmarznięci i wycieńczeni z powodu głodu. Most, podobnie jak pobliski kościół, stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli getta. Jest on uwieczniony na bardzo wielu fotografiach z czasów wojny. W łódzkim getcie istniały trzy drewniane mosty: dwa nad ulicą Zgierską i jeden nad ulicą Limanowskiego. Były to ważne dla miasta trasy komunikacyjne, więc Niemcy uznali, że należy je wydzielić z zamkniętej dzielnicy żydowskiej. Początkowo problem rozwiązano poprzez wstawienie bram, które o określonych godzinach były otwierane i umożliwiały przejście przez ulicę. Ponieważ stanowiło to dość duży kłopot i tamowało płynność ruchu, latem 1940 roku zapadła decyzja o budowie kładek – mostów. Dzięki temu przejście z jednej części getta do drugiej było możliwe przez cały czas.
Zanim przeczytasz fragment Dziennika Rywki Lipszyc i wysłuchasz fragmentu relacji Haliny Elczewskiej, która opowiada o Polaku, pracowniku urzędu telekomunikacyjnego, kliknij w CONTINUE, aby wykonać zadanie.