Gdy stało się jasne, że „oczyszczenie” Łodzi z Żydów nie będzie możliwe, zaczęto podejmować działania zmierzające do zorganizowania życia mieszkańców zamkniętej dzielnicy. Od 5 maja 1940 roku na czele komórki, która odpowiadała za wszelkie sprawy związane z zaopatrywaniem getta w żywność, opał, leki oraz rozliczenia z miastem odpowiadał kupiec z Bremy, Hans Biebow. Wcześniej miał on firmę zajmującą się handlem kawą. Kompetencje tego urzędu, a zarazem samego Biebowa, stopniowo rosły. Miał on również ogromne osobiste aspiracje. Dążył do tego, by pozyskiwać zamówienia od niemieckich firm, realizować je, wykorzystując tanią siłę roboczą. Liczył na to, że w połączeniu z grabieżą żydowskiego mienia przyniesie to wymierne korzyści. Podlegała mu całkowicie administracja żydowska, na czele której stał Ch. M. Rumkowski. Ta z kolei miała przede wszystkim dbać o dokładność i terminowość wykonywania poleceń wydanych przez władze niemieckie. Faktycznie powstała bardzo precyzyjnie zbudowana administracja zarządzająca wszelkimi aspektami życia w getcie. Sam Rumkowski to postać bardzo kontrowersyjna. Trudno jednoznacznie ocenić jego przekonanie, że przekształcenie getta w jeden wielki zakład produkujący rozmaite rzeczy dla Niemców, przyczyni się do ocalenia mieszkańców getta. „Otoczone drutem państwo” było miejscem, w którym jednostka nie miała nic do powiedzenia. Każda dziedzina życia podlegała całkowicie władzy zewnętrznej.