Getto w głównej twierdzy Terezina (a właściwie w mieście Terezin) od początku miało pełnić funkcję propagandową. Jego celem było ukrycie prawdziwych intencji nazistów w stosunku do Żydów.
Naziści przedstawiali Terezin światu jako miejsce, w którym życie toczy się jak w każdym innym małym miasteczku. Niepowodzenia wojenne nazistowskich Niemiec oraz rosnąca presja niektórych organizacji międzynarodowych doprowadziły do zgody na dwie wizyty przedstawicieli Organizacji Czerwonego Krzyża w getcie. Niemniej jednak obie wizyty zostały wykorzystane przez nazistowską propagandę. Wizyty przebiegały zgodnie z przygotowanym wcześniej scenariuszem, a więźniowie musieli udawać, że nikomu nie dzieje się krzywda.
Budynki wokół rynku dostały nowe funkcje podczas przygotowań do pierwszej wizyty przedstawicieli Czerwonego Krzyża. W 1943 roku na parterze terezińskiego ratusza utworzono bank, który w rzeczywistości nie spełniał jednak roli instytucji finansowej. W jednym z rogów rynku mieściła się kawiarnia. Była już otwarta w grudniu 1942 roku. Więzień z biletem wstępu mógł tam posiedzieć około dwóch godzin, napić się czegoś na wzór kawy lub herbaty i obejrzeć program kabaretowy lub posłuchać muzyki na żywo. Obok kawiarni znajdował się sklep odzieżowy, w którym sprzedawano rzeczy skonfiskowane więźniom zaraz po ich przybyciu do Terezina. Przestrzeń rynku została zamieniona na park w miejscu, gdzie wcześniej stały trzy namioty, w których więźniowie umieścili drewniane skrzynie, służące do przechowywania specjalnego środka przeciw zamarzaniu silników w niemieckich pojazdach wojskowych.
Pierwsza delegacja Czerwonego Krzyża przybyła do Terezina w czerwcu 1944 roku, a jej przewodniczący sporządził niezwykle pozytywny raport o warunkach panujących w mieście.